Abp Tadeusz Gocłowski
Gdańsk

POWOŁANIE LEKARZA

Dziedziny ludzkiej aktywności odzwierciedlają nasze twórcze możliwości. Czasami nawet używamy słowa „powołanie”. Nawiązuje ono bezpośrednio do Tego, który jest Stwórcą ludzkiej natury, wyposażonej w tak bardzo zróżnicowane możliwości i talenty. To jest prawdziwe bogactwo rodziny ludzkiej. Kiedy śledzimy rozwój cywilizacji w poszczególnych epokach dostrzegamy, że niektóre „powołania” mimo upływu czasu i zmiennych warunków życia, utrzymują się niezmiennie w czołówce hierarchii: rodzic, nauczyciel, kapłan, lekarz ... Godność i niezastąpiona wartość tych powołań nieustannie trwa. I musi trwać jeśli ludzkość ma strzec istotnych wartości, które stoją na straży naszego życia i jego rozwoju.

Dziś uwagę naszą skupiamy na lekarzu. I w zasadzie nie ma zastrzeżeń do takiej hierarchizacji ludzkich działań. Ale uwaga! Coś się dzieje na przełomie czasów w których żyjemy. Nazywamy ten czas przełomów epoką postmodernizmu. A zasadniczym niebezpieczeństwem tej epoki jest próba narzucenia relatywizmu etyczno-aksjologicznego naszemu życiu i to na wszystkich jego płaszczyznach. A co to jest? Jest to próba odrzucenia jakichkolwiek obiektywnych i powszechnie obowiązujących kryteriów prawdy, a co za tym idzie nieuznawanie uniwersalnych wartości. Grozi nam to we wszystkich dziedzinach, zwłaszcza tych w których centrum pozostaje człowiek. A kogo to dotyczy? Rodzica, pedagoga, kapłana i właśnie lekarza. Ten ostatni jest najważniejszy, bo on nie leczy ciała człowieka czy jego psychiki. On leczy całego człowieka. I to niezależnie od tego jaka jest jego lekarska specjalność, jako kardiologa, neurologa, internisty , czy ginekologa. Wierność wiedzy stale pogłębianej ale i wierność zasadom etyczno-aksjologicznym. Tu chodzi o niego samego i o tego, którego leczy. To najtrudniejszy zawód, czyli najtrudniejsze powołanie, któremu nie wolno się sprzeniewierzyć.

Należy z całą mocą podkreślić, że lekarze podejmują z całym bohaterstwem niełatwe decyzje dotyczące diagnozy, a potem terapii. Każdy człowiek nieco inaczej reaguje na podejmowane wobec niego leczenie, a lekarz musi to uwzględnić. Etos lekarski to nie fikcja. Codzienność trudnej służby, to setki tysięcy autentycznych samarytan. Wszyscy jesteśmy pacjentami i wiemy to z własnego doświadczenia. Media czasami wychwytują wypadki przeciwne, ale nie wolno tego uogólniać, gdyż byłaby to niesprawiedliwość w stosunku do ofiarnej służby zdrowia. A wiemy też, że warunki pracy lekarzy, przy stale zmieniających się przepisach nie są łatwe. Poza tym braki finansowe naszej służby zdrowia nie ułatwiają realizacji ich misji.

Gdańsk, dnia 2 lutego 2011 roku.