O eutanazji płodów

Dr Andrzej Banach

Odniosłem wrażenie, że mój wykład o aborcji w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym wstrząsnął słuchaczami. Była to zasługa fragmentu filmu „Niemy Krzyk” www.youtube.com/watch?v=lvdYoGKYXGY. Nakręcony 1984 roku pokazuje całe okrucieństwo aborcji i powinien go zobaczyć każdy lekarz, nie tylko ginekolog. Rozkawałkowywanie płodu, który świadomie ucieka przed unicestwiającym go narzędziem tzw. „lekarza”, wstrząsa każdego wychowanego w wartościach etycznych człowieka. Ważne, aby  uświadomić sobie, że oglądany zabieg aborcji nie jest jakąś tam „terminacją”, czegoś w pojęciu znanego polskiego  (nie wymieniam nazwiska) „abortera” w Niemczech  „CZEGO PO PROSTU NIE MA” bo tego nie widać. Jeśli tego nie ma to po co usypiać i wykonywać niepotrzebny zabieg? Dla pieniędzy? Trzeba nazwać rzecz po imieniu : Aborcja to niemoralne morderstwo - eutanazja niewinnego i bezbronnego dziecka. Czy zgadzamy się na eutanazję naszych bliskich urodzonych dzieci, babć, matek, ojców, rodzeństwa, znajomych? Chyba każdy zdrowy na umyśle odpowie , nie! Być może wspomnienia mordów i eksterminacji II wojny, czystek etnicznych na Bałkanach, Rwandzie czy w państwie islamskim, a być może mam nadzieję nasze mocne zasady moralne powodują, że to jeszcze przekracza poczucie naszej przyzwoitości. Niestety są kraje w Europie,  które tę ostateczną granicę już przekroczyły i gdzie eutanazja dozwolona jest nawet wobec dzieci (Belgia). Mam nadzieję, że nie chcemy takiej Europy. Czym się kierujemy? Po prostu patrzymy na to przez pryzmat wartości naszego życia. Nie chcemy , aby ktoś zdecydował czy będziemy żyć czy nie! To dlaczego nie krzyczymy jak „terminują” znaczy mordują niewinne choć nie osobiste nienarodzone dzieci? Do nas lekarzy należy edukowanie zdrowotne pacjentów, a do kapłanów moralne. A słowa „Wybaczcie im bo nie wiedzą co czynią” brzmią tu szczególne, bo okazuje się , że we wrogości i negacji Kościoła i trudnych nakazów religijnych ludzie zatracają uniwersalne, bo wywodzące się jeszcze z czasów antycznych wartości etyki ochrony bezcennego życia ludzkiego. Bo czy w przyrzeczeniu lekarskim znajdujemy prawdziwą przysięgę Hipokratesa ze stwierdzeniem, że nie „nigdy podam kobiecie środka poronnego ,a choremu trucizny”? Nie, nie ma takiej przysięgi, bo to nie jest przysięga Hipokratesa, a deklaracja Genewska. Wojna o umysły trwa ,a taki tekst przysięgi lekarskiej wdrukowuje brak hamulca sprzeciwu w podatne, młode etycznie jeszcze nieukształtowane umysły. A teraz o moich doświadczeniach lekarskich. Młoda matka z dzieckiem od drzwi mówi, że jest w ciąży i najchętniej by ją usunęła. Odpowiada twierdząco na pytanie czy kocha dziecko z którym przyszła. To proszę rzucić je na tory , pod pociąg! Na to ona oburzona-  jak mogłabym to zrobić przecież je kocham. To jak pani może chcieć zabić nienarodzone jeszcze dziecko, czy jego Pani nie kocha i nie będzie kochać jak już będzie na pani rękach?. Inny przykład, to kobiety, które żyją bez wyrzutów sumienia, bo albo wypierają z siebie dokonane zło, lub nie rozumieją, że aborcja, której dokonały była zabiciem człowieka. Dotyczy to lat 70-tych. Przypomina mi się film o księdzu Popiełuszce, który ewangelizacją robotników budzi w nich chrześcijaństwo i szacunek wobec bliskich. Jednak jeśli ktoś dziś nie ma przemyśleń moralnych czynu dokonanego w nieświadomości to znaczy, że nic do niego nie dotarło. Nawet postawa i nauki świętego Jana Pawła II. Nie można powiedzieć, że się Go nie słyszało bo wołał wystarczająco głośno! A takie kobiety przychodzą prezentując arogancką postawę egoistycznej i dozwolonej prawnie decyzji. Jednak nieraz poniewczasie są przemyślenia. Opowieść pacjentki o tym jak strasznie żałuje i , że niepłodność córki postrzega jako karę za swoją aborcję. Nadal jednak jej rodzina błądzi, brnąc bez refleksji nad nauką kościoła w „In vitro”, które nie przyniosło im dziecka i uwolnienia z zaklętego kręgu. To pełna szlochu opowieść o zespole poaborcyjnym, który na tej konferencji również szeroko prezentowano. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć i oszacować strat zdrowotnych po aborcji. Następstwa zdrowotne  aborcji  są tematem książek i filmów. Niestety nowe pokolenia nie wyciągają wniosków z historii i doświadczeń swoich rodziców i dziadków. To jest efekt rozbijania rodzin i zrywania więzi z tradycją skutkujące uleganiem fałszywej ideologii wyzwolenia i swojego egoistycznego wyboru, kosztem mordowanego dziecka. Smutne to nowe czasy i przerażająca tzw. „zachodnia cywilizacja” śmierci. Obecnym na konferencji księdzem bp Tadeuszem Gocłowskim a także wszystkich słuchaczy  wstrząsnęła informacja o znikaniu dużego narodu w skali 53 milionów aborcji rocznie w świecie. To jak II wojna światowa każdego roku, w tym ponad 100 tyś. w Niemczech, Kanadzie, 160 tyś w USA itd. Pamiętajmy , że te społeczeństwa wymierają, czy poniekąd nie na własne życzenie? Najbardziej jednak  poruszyła mnie historia ciężarnej u której płodu wykryto letalny zespół Edwardsa. Kobietę mimo jej moralnych oporów i wątpliwości wkręcano i na siłę realizowano procedury diagnostyki inwazyjnej w kwalifikacji do przedwczesnego zabicia płodu nazywane „terminacją ciąży”. Nikt nie pytał czy tego chce czy nie mimo, że pacjent ma pełne prawo do decyzji. Obowiązkiem lekarza jest wyjaśnienie pacjentowi wszystkich aspektów postępowania w celu dokonania świadomego wyboru. Odhumanizowanie medycy i jej amerykanizowanie procedurami,  świadczeniami, klientelizmem i pośpiechem w zarabianiu pieniędzy  powoduje, że z etycznego punktu widzenia zawód lekarza już się zdeprecjonował. Nie dziwmy się więc, że lekarz nie jest już autorytetem nigdzie. Narracja wobec takich kobiet nie bierze pod uwagę ich wrażliwości i uczuć. Ta kobieta opowiadała o przeżytym psychicznym terrorze i jej mękach, że musi podjąć decyzję o zabiciu swojego chorego dziecka. Z jaką ulgą ta kobieta opowiedziała mi , że dziecko umarło zanim dokonano aborcji. A jednak nadal szukała wsparcia psychicznego i nazywała to co się stało aborcją. 

Czy nawet w takim przypadku nie możemy dać szansy wyboru takiej ciężarnej by nie narażać jej na moralną i psychiczną mękę zespołu poaborcyjnego przez całe życie. Opisywany przypadek ciężarnej z zespołem Edwardsa pokazuje, jak ważne jest to dla świadomych rzeczywistego moralnego wymiaru aborcji kobiet. Inny przykład w którym nie uczestniczyłem, to opowieść jak to wykryto u młodocianej prawie ciężarnej zespół wad. Panie w recepcji oznajmiły mi po prostu , że ta ciąża poszła do „terminacji”. Mam przemożne odczucie, że nikt nie brał pod uwagę , że może chcieć tę ciążę kontynuować.

Czy wyobrażamy sobie jaki byłby ten świat gdyby zrealizowano zamiar aborcji wobec znanych wybitnych postaci życia publicznego jak Steve Jobs twórca Applea, artystów Celine Dion, Andrea Bocellego, piłkarza Christiano (nomen omen Chrystusa) Ronaldo czy jednego z najważniejszych orędowników wolności Polski ukrywanego przez moją rodzinę w nazistowskim Litzmanstadt (Łódź) Jana Nowaka- Jeziorańskiego. Czy Polska byłaby wolna? Być może, jednak nie jak nie byłoby  komputerów Applea. Jaki mógłby być gdyby nie abortowano 53 milionów ludzi rocznie wraz z wieloma potencjalnie genialnymi noblistami, prezydentami, artystami ,naukowcami, sportowcami. Po prostu żywymi kochanymi, kochającymi i zmieniającymi ten świat ludźmi.


Andrzej Banach