Stanowisko ginekologa w sprawie stosowania hormonalnych środków antykoncepcyjnych

Badania statystyczne dowodzą, że ludzie nie czytają instrukcji obsługi dołączanych do sprzętu AGD. Zagląda się do nich, gdy coś dzieje się nie tak jak powinno. Wydaje się, że informacje tam zawarte mają służyć producentom jako linia obrony w procesie o doznane szkody w związku z używaniem produktu, a przecież świadomy użytkownik, taki jak Ty czytelniku lub ja, nie potrzebuje informacji na tematy oczywiste.

Dla ginekologa jedną z najczęstszych wizyt niezwiązanych z ciążą jest postępowanie antykoncepcyjne oznaczone w ICD-10 jako Z 30. Czy jednak ginekolog świadomie udziela porady, czy może przekazuje informacje podane do wierzenia przez przedstawiciela handlowego?

Czy sam ginekolog może otrzymać pełne i prawdziwe informacje o stosowanych procedurach antykoncepcyjnych? Odpowiem prowokująco: może, ale nawet gdy je otrzyma to i tak ich nie zaakceptuje, bo zbyt odbiegają one od informacji z ulotki.

Prawda przebija się powoli, zwłaszcza, gdy w grę wchodzą Naprawdę Duże Pieniądze. Dobitnie o tym świadczą ponad 50 lat zacierania dowodów o szkodliwym wpływie tytoniu na zdrowie oraz i to, że do dzisiaj niewiele osób wie jak szkodliwy jest słodzik – Aspartam (E951).

Z działaniem leków nie jest wcale lepiej; przytoczę tu tylko fakt, że o szkodliwości stosowania Talidomidu w ciąży, w latach 60-tych było 6 x mniej publikacji niż o nowych zastosowaniach tego starego leku. Swoją drogą wady o typie fokomelia i amelia w 50% nie były związane z używaniem Talidomidu, ale to inna historia…

Co do antykoncepcji, to powszechna jest wiedza o wywoływaniu zakrzepicy żylnej (ZŻ), ale uspokajająco działa tu skala Capriniego, przyznając za używanie hormonów płciowych tylko 1 punkt. Dziwnym faktem, w tej skali tyle samo punktów przyznano za fakt bycia w ciąży lub w połogu, choć wiadomo, że ryzyko w tych stanach rośnie 30-krotnie. Czytając tę skalę ze zrozumieniem przyjąć jednak należy, że kolejne 3 punkty uzyska co piąta pacjentka w gabinecie, gdyż taka jest częstość występowania co najmniej jednego czynnika nadkrzepliwości u rasy kaukaskiej. Poza tym również co piąty człowiek tej rasy ma zespół May-Thurnera (zesp. Kompresji lewej żyły biodrowej wspólnej) a jeśli jest on nasilony, to ryzyko zakrzepicy żył głębokich rośnie 17 razy. Kolejny 4-o krotny wzrost ryzyka daje otyłość zwiększony dodatkowo przez palenie tytoniu. Obrazowo przedstawiła to Drug Safety w 2002 r, że ilość epizodów zakrzepowo-zatorowych w populacji niestosującej antykoncepcji wynosi  5 / 100 000, a podczas stosowania doustnej (dwuskładnikowej) tabletki antykoncepcyjnej (DTA) rośnie do 15-30 / 100 000, czyli średnio na jedną pacjentkę przyjętą na SOR z zakrzepicą żylną, a niestosującą DTA przypadają 2 do 5 użytkowniczek antykoncepcji hormonalnej. Największe ryzyko dotyczy kobiet w pierwszym roku stosowania złożonej antykoncepcji hormonalnej.

Duże, sponsorowane badania wykazały jednak, że mnipigułka gestagenna obniża ryzyko ZŻ, podobnie jak wkładka domaciczna uwalniająca hormony, ale zainteresowani uzyskaniem takich wyników badań nie przeforsowali jeszcze wprowadzenia ich do praktyki klinicznej np. po przebytym skręceniu stawu skokowego. Poza tym PTG ustaliło takie same przeciwwskazania dla antykoncepcji gestagennej co dla DTA.

Kolejnym zagrożeniem podczas stosowania antykoncepcji hormonalnej jest blisko 2 krotny wzrost ryzyka zawału serca i nawet 14-o krotny wzrost ryzyka udaru mózgu (u kobiet mających migrenę z aurą). Rekordowo przedstawia się na tym tle iloraz szans zakrzepicy żylnej ośrodkowego układu nerwowego; OR: 149 u stosujących antykoncepcje hormonalną (AH). Stawiam teraz pytanie otwarte: czy częste (u ok. 22% stosujących AH) dolegliwości jakimi są bóle głowy po stosowaniu AH są prawidłowo diagnozowane i leczone przez lekarzy praktyków?

DTA wprowadzają organizm kobiety zbliżony do zespołu dysmetabolicznego, nie dziwi zatem fakt, że w tej grupie kobiet będzie w przyszłości o 5% więcej nadciśnienia tętniczego względem grupy kobiet niestosujących DTA.

Z innych aspektów wspomnę tylko o 2 krotnie częstszym występowaniu raka szyjki macicy i  nie jest on związany ze stylem życia, a powrót do ryzyka populacyjnego następuje po 10 latach od zaprzestania stosowania DTA. Podobnie rzecz ma się z rakiem kosmówki, nowotworami wątroby, dróg żółciowych i rakiem sutka. Przypomnieć tu należy o redukcji ryzyka raka jajnika o 40%, który to korzystny wpływ utrzymuje się przez 15 lat od zakończenia przyjmowania DTA.

Do powszechnej świadomości lekarskiej nie przebiła się jednak informacja, że syntetyczne kobiece hormony płciowe w DTA, złożonej hormonalnej terapii zastępczej i estrogenowej terapii zastępczej są kancerogenami grupy I wg International Agency Research on Cancer – agendy WHO (WWW.iarc.fr). Do tej samej grupy należy benzopiren (z dymu tytoniowego lub z wycofywanych już wędzonych wędlin), formaldehyd, onkogenne szczepy HPV, promieniowanie jonizujące a także spaliny z silników diesla.

Kiedy już Czytelniku zapoznałeś się z tymi informacjami, to wydawać by się mogło, że u młodocianych AH będzie względnie bezpieczna; otóż nie… stosowanie estrogenów w grupie wysokich dziewczynek w celu ograniczenia ich dalszego wzrostu (…?) skutkowało obniżeniem ich płodności w wieku dojrzałym. Ponadto prowadzi to do niższej gęstości masy kostnej u rozwijającej się dziewczyny, tak, że w wiek dorosły wchodzi ona z niższą szczytową masą kostną i już jej nie odbuduje po odstawieniu AH. Prowadzi to do częstszych złamań osteoporotycznych u schyłku ich życia.

Wszystkie wymienione powyżej działania niepożądane po stosowaniu AH są związane z faktem, że substancje chemiczne w ich składzie nie są identyczne z naturalnymi hormonami, zatem zasadne jest nazywanie ich antymonami (artificial hormones).

Dlaczego nie wystawiam recept na antykoncepcję hormonalną u Pacjentek w moim gabinecie? Bo antykoncepcja nie zapobiega ciąży, skoro 1 na 4 przyjmujące DTA zapomina wziąć co najmniej 2 tabletki z opakowania, a odległe konsekwencje jej stosowania leczyć będą lekarze innych specjalności Ja natomiast chcę codziennie podczas porannego golenia móc spojrzeć na siebie w lustrze bez poczucia winy, że o zacięciu skóry już nie wspomnę…

Piotr Broda