LIST

     Walne zebranie Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, które odbyło się dnia 21 kwietnia 2012 r. w Częstochowie zatwierdziło jednogłośnie przez aklamację poniższy tekst do Księdza Biskupa dra Jana Styrny, Ordynariusza Diecezji Elbląskiej z prośbą o wszczęcie procesu informacyjnego śp. Aleksandry Gabrysiak zmarłej tragicznie w opinii świętości w Elblągu 6 lutego 1993 roku.

                                                                                                       


   Ekscelencjo,
 Najdostojniejszy Księże Biskupie!

Zwracamy się do Ekscelencji w imieniu całego Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, a zwłaszcza gdańskiego medycznego środowiska uniwersyteckiego z prośbą o zainicjowanie procesu informacyjnego śp. dr Aleksandry Gabrysiak, absolwentki Akademii Medycznej w Gdańsku, znanej w Elblągu jako 
„dr Ola”. Z wiadomych powodów wszczęcie takiego procesu jest możliwe tylko na terenie diecezji elbląskiej.

    W monografii książkowej poświęconej dr Aleksandrze Gabrysiak p.t. „dr Ola lekarz duszy i ciała” autorstwa Grażyny Świąteckiej wydanej w Gdańsku w wydawnictwie Via Medica w roku 1998 i 2003 (II wydanie) zebrano kilkadziesiąt wypowiedzi osób, które znały dr Olę, z nią współpracowały i doznawały od niej wielorakiej pomocy. Są to wypowiedzi zarówno osób świeckich jak i duchownych. Znajdują się tam także świadectwa podopiecznych. 

W wypowiedziach tych wszystkich ludzi Aleksandra Gabrysiak jest określana jako osoba świątobliwa, święta, szaleniec Boży, ta która kochała ludzi miłością macierzyńską, heroiczną i uczyła innych tej miłości. Czynienie miłosierdzia było jej pasją. Dr Ola była niejako instytucja charytatywną z wieloma referatami. Każda bieda ludzka była dla niej wyzwaniem.

    W pamiętnikach, które pozostawiła po sobie jawi się jako osoba ukształtowana przez cierpienie, jako ta, która pragnie z Chrystusem iść na Golgotę i o to usilnie się modli. Dr Ola w chorym widziała cierpiącego Chrystusa („Ty Panie cierpisz w tym człowieku”). Cierpienie, nie tylko fizyczne, było jej udziałem od dzieciństwa. Przeszła siedem operacji ortopedycznych. Łączenie własnego cierpienia z męką i śmiercią Krzyżową Chrystusa było jej siłą, stąd czerpała moc i radość życia. Była gotowa podjąć każde cierpienie, które mogło ją zbliżyć do Chrystusa, przez które trzeba było przejść, by uratować człowieka i ocalić jego duszę. 

„O Chryste, który ukochałeś nas aż do Krzyża, proszę abyś nie szczędził mi tej łaski na dalsze życie, pragnę iść za Tobą aż na Golgotę” - zanotowała w swoim pamiętniku mając 26 lat. 

U schyłku życia (1992) w dzień Podwyższenia Krzyża św. pisała:
„Panie dajesz mi udział w Twoim Krzyżu, aby zbawić świat - tak bardzo tego pragnęłam”. 
„Jest ono moim pokarmem”. 
„Mam cierpieć aż do śmierci, aby oni żyli, moi najbliżsi i ci, do których mnie posyłasz”. 
„Gotowa jestem ponieść śmierć za życie moich biedaków, nawet męczeńską”

Mówiła, że „męczeństwo jest darem”. Kiedy po raz kolejny złamała nogę wyznała:
 „krzycząc z bólu do świadomości mojej doszło, że znowu nowe cierpienie - i od razu pełna akceptacja. Był to dla mnie cios wielki - ale nie zrodziło się pytanie - dlaczego”.
„Pragnę zawsze miłować ludzi i im służyć” (22.05.1962)
„Boże jak wiele w człowieku może zrobić miłość Twoja. Mam ją w sercu swoim, ... (o)bym nigdy jej nie straciła ... jak bardzo Cię kocham”.

To miłość Boża stale ją przynaglała, rozpalała do służby ludziom: 
„Panie proszę ucisz moje serce, które  chciałoby za dużo. Ono chce służyć tylko Tobie i Ciebie kochać nade wszystko”. (19.021962)
„Boże bardzo Ci dziękuję, że mogę służyć ludziom ... Jestem bardzo zmęczona, ale silna Tobą o Chryste, szczęśliwa w Tobie”.

    Ta miłość, której daje wyraz na kartkach pamiętnika, będzie ja pobudzać do czynów heroicznych w całym jej życiu, w życiu lekarza, matki. Jej miłość jest bezinteresowna, nie zna nienawiści, niechęci: „Boże nauczyłeś mnie kochać. Serce moje nie zna nienawiści, ... niechęci nawet do tych, którzy mnie bardzo zranili, serce moje jest zdolne wiele dla nich uczynić, serce moje chce pałać niegasnącą miłością do wszystkich.” Takiej miłości uczyła innych.

    Dr Ola modliła się za swoich chorych i podopiecznych:
-za chorych konających
-za alkoholików
-za samotne matki
-za dzieci poczęte.

    Przez dziewiętnaście lat jakie minęły od śmierci dr Oli trwa o niej pamięć. Wyrazem tego są m. in. tablice upamiętniające jej życie i działalność (Elbląg, Tczew, Gdańsk - Gdański Uniwersytet Medyczny, nazwa ulicy w Gdańsku, coroczna nagroda Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku jej imienia, film dokumentalny dla TVP 
i TVN-Religia, pomnik w Sanktuarium Świętokrzyskim w Kałkowie Godowie, patronaty nad instytucjami (m. in. Hospicjum w Elblągu).

    Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że życiorys duchowy i fragment pamiętników dr Oli zostały opublikowane w ostatnim tomie edycji Chrześcijanie pod redakcją 
ks. bpa Bohdana Bejze, co ją w pewnym sensie nobilituje jako kandydatkę na ołtarze. Jak liczni są wreszcie ci, których dr Ola inspiruje - poprzez książkę o niej - do pogłębiania życia religijnego, pomaga w trudnościach, uzdrawia z choroby (np. wybudzenie ze śpiączki, wyleczenie ostrego zapalenia trzustki o przebiegu krytycznym), wreszcie budzi powołania. W wielu środowiskach i przez wielu ludzi odmawiana jest modlitwa o beatyfikację dr Oli ułożona przez O. Gabriela Bartoszewskiego OFMCap., zatwierdzona przez bpa Andrzeja Śliwińskiego. „Wszystkim tym, którzy szerzą wiadomości o świątobliwej lekarce w społeczeństwie polskim” błogosławił Ojciec Święty Jan Paweł II.

   Trzeba z naciskiem podkreślić, że wielkość Aleksandry Gabrysiak leży nie tyle 
w wielorakiej działalności społecznej, co w potędze miłości z jaką służyła ludziom, 
z jaką cierpiała za nich i dla nich wraz z Chrystusem Ukrzyżowanym. Wreszcie za nich oddała życie. Zginęła zamordowana wraz ze swoja adoptowaną córką Marią przez jednego ze swoich podopiecznych.

W środowisku elbląskim pojawiły się pytania dotyczące trudnych spraw w życiu 
dr Oli jak np. kwestia przygarnięcia bezdomnego alkoholika Leszka, który mieszkał 
u niej przez pewien czas. Ojciec G. Bartoszewski OFMCap. przed kilkoma laty stwierdził, że sprawa ta nie jest przeszkodą by rozpocząć proces informacyjny.

W czasach, w których tak bardzo poniżany i deprecjonowany jest zawód lekarza, 
a krzykliwie reklamuje się zło, środowisko lekarskie byłoby dowartościowane 
i zyskałoby piękny, chrześcijański wzorzec osobowy w wypadku chociażby rozpoczęcia procesu informacyjnego. Nie wykluczone, że jej casus  można by rozpatrywać w kategoriach męczeństwa.

Ks. Bp Andrzej Śliwiński ogłosił ustnie rozpoczęcie takiego procesu w lutym 2003 roku, niestety nie zdążył wydać dekretu  w tej sprawie.

Te wszystkie fakty skłaniają nas do przedłożenia Księdzu Biskupowi, jako ordynariuszowi diecezji elbląskiej, pokornej prośby o wszczęcie procesu informacyjnego śp. dr Aleksandry Gabrysiak.

Łączymy wyrazy głębokiego szacunku