Do Kapituły Nagrody im. dr. Aleksandry Gabrysiak
Nazywam się Maria Wierczyńska. Mieszkam w Przodkowie. Pracuję jako nauczycielka w Szkole Podstawowej w Przodkowie.
Dowiedziałam się, że istnieje fundacja nagradzająca lekarzy działających społecznie. Otóż w mojej wiosce - Przodkowie jest właśnie taki lekarz, który według mnie jak najbardziej zasługuje na taką nagrodę. Znany jest w swoim środowisku
( i nie tylko) z poświęcenia dla innych, wielkiego serca oraz pomysłowości, zaradności i działalności społecznej. Ja, mój mąż oraz cała nasza rodzina zaznała
z Jego strony wiele dobrego.
Od wielu już lat leczymy się u „naszego” doktora i jesteśmy nadal Jego stałymi pacjentami. Wiele razy potrzebowaliśmy pomocy doktora czy to w dzień, czy w nocy, wczesnym rankiem, o późnej porze wieczornej, w dni wolne od pracy, w niedziele czy święta. Doktor Legut nigdy nie odmówił nam pomocy, bez względu na porę dnia był zawsze na każde wezwanie. Służył też nam często radą i pomocą w różnych innych sytuacjach życiowych. Nigdy nie pomagał nam „ot tak” żeby udzielić porady i na tym koniec. Doktor często z własnej inicjatywy przychodził dowiadywać się o zdrowie. Leżałam kilka razy w szpitalu w Kartuzach, w Gdańsku a nawet w Krakowie. Dzięki doktorowi Legunowi byłam operowana w Gdańsku. Być może, wraz z mężem zawdzięczamy doktorowi nawet życie. Gdyby nie Jego szybka i właściwa interwencja, to nie wiem co by mogło się zdarzyć. Mąż miewał ataki hipoglikemii. W tych momentach szybka pomoc naszego lekarza bardzo się przydawała. Wiem, że tak postępował nie tylko w naszym przypadku ale tak samo” z sercem” podchodzi do wszystkich swoich pacjentów. Jego pomoc nie ogranicza się tylko do udzielania porady w gabinecie ale wybiega daleko poza gabinet. Doktor Legut cieszy się w naszym środowisku dużym poparciem i zaufaniem ludzi. Często podczas śnieżnych zim gdy nie można było inaczej dotrzeć do chorych, jeździł na wizyty na nartach albo po prostu szedł pieszo po śniegu, a teren naszej gminy jest dość rozległy. Do niektórych domostw nawet latem droga jest dość trudna. Pamiętam, że w „zimie stulecia” przyszło doktorowi odbierać poród. Dotarcie do rodzącej było sprawą niełatwą. Pan doktor musiał nawet sprowadzić helikopter, żeby przetransportować młodą kobietę do szpitala w Kartuzach, gdyż wszystkie drogi zasypane były śniegiem.
Przyjmowanie chorych w Ośrodku Zdrowia często nie ogranicza się do wyznaczonych godzin. Gdy zachodzi potrzeba Pan Doktor przyjmuje często pacjentów po godzinach pracy, tak długo aż wszyscy zostaną załatwieni. Często nawet późnym wieczorem świeci się światło w gabinecie doktora. Latem, gdy rolnicy pracują w polu do późnych godzin wieczornych, czasem zajdzie potrzeba udzielenia pomocy, czy wykonania jakiegoś zabiegu natychmiast na miejscu. Wówczas pan doktor jest zawsze gotów do pomocy. O jego „wielkim sercu”, inicjatywie, zaradności i poświęceniu dla innych powszechnie u nas wiadomo. Ale oprócz tego „ nasz doktor” znany jest też ze swej działalności społecznej.
Może właśnie teraz trochę o działalności doktora jako społecznika. Pracę na Kaszubach pan doktor Janusz Legut rozpoczął w styczniu 1959 roku w Ośrodku Zdrowia w Baninie. Był to jeden z najrozleglejszych rejonów, gdyż rozciągał się od miejscowości Owczarnia pod Gdańskiem aż do miejscowości Kłosówki, graniczącej z rejonem Wejherowa. Dotarcie do chorych w tak rozległym terenie było też często sprawą niełatwą.
Do Przodkowa doktor Legut przybył w 1961 roku i bardzo rozległy i od lat znany jest z „ fatalnych” dróg. W tym czasie w Przodkowie mało mieszkańców posiadało własny samochód, nawet Ośrodek Zdrowia nie miał samochodu, toteż pan doktor musiał jeździć na wizyty swoim autem, a tam gdzie nie mógł dotrzeć inaczej, jeździł furmankami konnymi, na rowerze, na koniu a zimą najczęściej na nartach albo pieszo.
W owym czasie mieszkańcy naszej wsi i okolic borykali się z problemem zaopatrzenia swoich domów i gospodarstw w wodę. Problem ten od razu dostrzegł doktor Legut i zorganizował mieszkańców wsi do wybudowania wiejskiego wodociągu. Kosztowało to doktora „trochę” pracy, wytrwałości i samozaparcia, zwłaszcza, że niektórzy mieszkańcy wsi dość sceptycznie i ostrożnie podchodzili do „nowości”. Sporo było więc załatwiania różnych formalności a zwłaszcza namawiania i przekonywania mieszkańców do tej inicjatywy. Dobrze, że „nasz pan doktor” ma wielki dar przekonywania i zjednywania sobie ludzi. W końcu udało się. W 1966 roku wodociąg zaczął działać, a mieszkańcy cieszyli się, że nie muszą chodzić po wodę do studni albo jeździć beczkowozem do pobliskiego jeziora czy rzeki aby zaopatrzyć rodzinę a zwłaszcza inwentarz w wodę, wystarczy tylko odkręcić kran. Obecnie nawet odległe wioski mają już swoje wodociągi. Jest to wielkie udogodnienie dla mieszkańców i rolników naszej gminy.
Wieś w szybkim tempie rozbudowuje się, przybywa domów, a tym samym również i pacjentów. Ośrodek Zdrowia nadal „gnieździ się” w małych pomieszczeniach Urzędu Gminy. Pacjenci często nie mogą pomieścić się w małej poczekalni. Widząc to pan doktor znowu pierwszy przejawia inicjatywę, namawia mieszkańców i w roku 1967 buduje wspólnie z nimi w czynie społecznym Gminny Ośrodek Zdrowia wraz z apteką i trzema mieszkaniami. Wreszcie w 1970 roku następuje uroczyste otwarcie nowego Ośrodka Zdrowia. Jest to kolejne osiągnięcie doktora Leguta i mieszkańców wsi.
Działalność społeczna doktora widoczna jest również w dziedzinie kultury, sportu, szerzenia i propagowania oświaty zdrowotnej wśród młodych i starszych mieszkańców wsi. Od początku swej pracy zawodowej pan doktor prowadził Szkoły Zdrowia. Często też był zapraszany do szkół podstawowych w naszym rejonie, aby przeprowadzić pogadanki na różne tematy, zwłaszcza dla uczniów klas siódmych i ósmych.
W roku 1964 zorganizował we wsi Gminny Ośrodek Kultury, który jednak z różnych przyczyn działał dość krótko. „Nasz lekarz” jest wielkim miłośnikiem sportu, zwłaszcza narciarstwa, toteż starał się rozpropagować tę dziedzinę sportu oraz zachęcić do uprawiania innych sportów zimowych młodych mieszkańców naszej wioski. W roku 1970 i 1971 zorganizował zawody narciarskie dla młodzieży szkolnej, gdzie był równocześnie fundatorem nagród. Pamiętam te piękne imprezy, gdyż jako nauczycielka Szkoły Podstawowej w Przodkowie byłam opiekunką grupy młodzieży, która kibicowała i brała udział w tych zawodach. Myślę, ze udało się doktorowi zachęcić wielu młodych ludzi do uprawiania tego sportu, gdyż potem coraz częściej widać było młodzież z nartami na ramieniu udającą się na pobliskie pagórki. Udawało się tam też wielu saneczkarzy.
Pan doktor Legut jest również wielkim miłośnikiem muzyki i śpiewu. Przez okres 22 lat śpiewał w Chórze Gdańskiej Akademii Medycznej. Jako miłośnik śpiewu próbował reaktywować działalność naszego przodkowskiego Chóru Kościelnego „ Słowiki”, który był już od lat dość znany na Kaszubach. W chórze tym jeszcze przed wojną (II światową) śpiewała moja matka, ciocia i wujkowie. Zresztą matka śpiewała w tym chórze jeszcze kilka lat po wojnie. Starsi chórzyści coraz częściej się „wykruszali” a młodzi coraz mniej chętnie podchodzili do tej sprawy.
W roku 1982 doktor Legut rozpoczął starania o budowę kanalizacji i oczyszczalni ścieków w Przodkowie. Prezesował temu przedsięwzięciu do chwili ukończenia budowy w 1993 roku i oddania do użytku oczyszczalni, oraz przekazania jej Urzędowi Gminy w Przodkowie tj. do 1996r. Jak ze wszystkim, tak i z tą budową doktor miał sporo kłopotów i problemów, wiele namawiania i przekonywania ludzi do tak przecież potrzebnej w obecnych czasach inwestycji, zwłaszcza ludzi, na których terenie miała powstać oczyszczalnia.
W toku swej działalności pan doktor nie zapomniał też nigdy o swoim „najbliższym podwórku” czyli Ośrodku Zdrowia. W 1983r. udało mu się wywalczyć etat drugiego lekarza - pediatry oraz załatwić mu mieszkanie i przydział na samochód. Dzięki temu matki z małymi dziećmi są szybciej obsłużone. Jak już nadmieniałam wcześniej, Przodkowo coraz szybciej nadal się rozrasta. W ostatnich czasach powstało mnóstwo nowych domów - całe osiedle. Sprowadziło się tam i zamieszkało dużo małżeństw. I znów w poczekalni i w gabinetach Ośrodka Zdrowia zrobiło się ciasno. Pan doktor poraz kolejny podjął starania o rozbudowę Ośrodka Zdrowia. Ponownie zwrócił się do mieszkańców wsi oraz władz wojewódzkich o dobudowę Poradni Pediatrycznej. Po raz kolejny mieszkańcy wsi zaufali i pomogli „swojemu doktorowi” i bez wydania „złotówki” na fachowców dobudowano własnymi siłami 6 gabinetów, dwie poczekalnie i duży garaż. W 1990 roku nowe gabinety i poczekalnie dzięki staraniom doktora Leguta i pomocy mieszkańców wsi były już czynne.
Wielki dar przekonywania i zjednywania sobie ludzi znów był pomocny naszemu doktorowi gdy już w 1994 roku zdoła zorganizować mieszkańców do elewacji budynku Gminnego Ośrodka Zdrowia. Teraz gmach naszego ośrodka zdrowi prezentuje się wśród innych domów naszej wsi.
W 1995 doktor Legut podjął starania o zainstalowanie ogrzewania w naszym przodkowskim kościele. Kościół nasz jest duży, zbudowany z kamienia i cegły toteż zwłaszcza zimą jest w nim dość zimno.
Pan Doktor uzyskał poparcia parafian oraz początkowo zgodę księdza proboszcza i podjął starania o zainstalowania ogrzewania. Ustalił nawet z wykonawcami oraz z sponsorami plan działania ale w ostatniej chwili ksiądz proboszcz nie wyraził zgody na wykonanie ogrzewania.
Doktor Legut prowadził swą działalność społeczną w różnych dziedzinach. W roku 1994 i 1995 pomagał artystce z Niemiec, pani Sigrid Sigurdson przeprowadzić wywiady i filmować kamerą byłych uczestników słynnego „Marszu Śmierci”, tragicznej ewakuacji więźniów obozu koncentracyjnego w Stuthofie na przełomie stycznia i lutego 1945 roku, a później zorganizować wystawę w Przodkowie i w Gdańsku. Więźniowie ci przechodzili również przez nasza wioskę. Na krótki wypoczynek zostali zapędzeni do naszego kościoła jednego dnia kobiety drugiego mężczyźni. W tym czasie moja matka i ciocia pomagały niektórym więźniom w ucieczce i zanosiły jedzenie do kościoła. Za to otrzymały list wdzięczności od byłych więźniów obozu, którzy przeżyli tę tragiczną ewakuacje.
W dowód wdzięczności za udzieloną pani Sigrid Sugedson w odtworzeniu tego odcinka naszej historii pan dr Legut otrzymał od artystki 5000 DM, za które położył asfalt na drodze dojazdowej i parkingu Gminnego Ośrodka Zdrowia oraz zakupi tak potrzebny pacjentom glukometr. Wszystko to zrobił dla dobre swych pacjentów i mieszkańców wioski oraz okolicznych wiosek gminy. Pośród tylu licznych zajęć zajęć zawodowych o społecznych pan dr znajdywał czas na to, aby dokształcać się i poszerzać swa wiedzę, żeby lepiej móc służyć swym pacjentom. W latach 1960-61 jeździł jako wolontariusz do Kliniki Chirurgicznej prof, Kieturakisa i Kliniki Chorób Wewnętrznych prof. Gamskiego. W 1962 roku dojeżdżał na Oddział Chirurgiczny w Szpitalu w Kartuzach a w 1968 uzyskał pierwszy stopień specjalizacji w chirurgii i kolejno w 1979 uzyskał specjalizację z chorób w 1995 specjalizacje z medycyny rodzinnej. dzięki temu zdobył fundusze PHARE w wysokości 85 000 zł na remont Gminnego Ośrodka Zdrowia oraz na sprzęt medyczny wartości 50 000 złotych.
W latach 1996-97 dzięki pomocy mieszkańców oraz miejscowych sponsorów i WOZIRON-u Pan Doktor wybudował podjazd do Ośrodka dla ludzi niepełnosprawnych, schody wejściowe od ulicy oraz chodniki i szerokie podwójne drzwi.
Wewnątrz Ośrodek Zdrowia jest również pięknie odnowiony, wymalowany, położone sa kafelki na ścianach gabinetów, wydzielone jest miejsce do rejestracji itd.
Pan Doktor dba również o coraz to lepsze i nowocześniejsze wyposażenie gabinetów w różne aparaty, sprzęty i urządzenia specjalistyczne do wykonywania badań i mniejszych zabiegów.
W związku z moimi chorobami jestem dość częstym gościem w Ośrodku Zdrowia. Widzę więc jak nam z dnia na dzień nasz Ośrodek pięknieje i nas wzbogaca. Ciesze się również, że obecnie wiele badań i zabiegów mogę już załatwić na miejscu i nie muszę nigdzie jeździć.
Widzę również jak Pan Doktor dba o swoich pracowników, o ich zdrowie oraz różne potrzeby życiowe, toteż wyrażają się o swoim pracodawcy bardzo dobrze.
Przedstawiłam tylko niektóre fakty z bogatej działalności społecznej Doktora. Myślę, a nawet jestem pewna, że będę wyrazicielem prośby wielu, wielu mieszkańców naszej Gminy - Przodkowo, którzy darzą pana Leguta szacunkiem i zaufaniem by przyznano naszemu Doktorowi nagrody dr Aleksandry Gabrysiak. Będzie to zarazem dowód wdzięczności całej społeczności przodkowskiej dla tak wspaniałego człowieka „wielkiego serca” i społecznika, jakim jest nasz „Nasz Doktor” - Janusz Legut.
Maria Wierczyńska